FRANZ KAFKA
POLSKI PROJEKT KAFKOWSKI
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum FRANZ KAFKA Strona Główna
->
Świat okołokafkowski
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
FRANZ KAFKA
----------------
Twórczość Franza Kafki
Pytania i odpowiedzi
Świat okołokafkowski
POLSKI PROJEKT KAFKOWSKI
----------------
Propozycje ulepszeń
Pochwały i nagany
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
1001ˇţĘÎÍř
Wysłany: Pią 22:39, 09 Lis 2007
Temat postu:
cd
szalonyelektryk
Wysłany: Sob 22:47, 11 Mar 2006
Temat postu:
Ja niestety nie miałem okazji obejrzeć większości tych filmów.
Widziałem "Kafkę" i odnoszę podobne wrażenie jak 'K.' Początkowa część filmu jest bardzo udana ale ten wątek fantastyczny jest - delikatnie mówiąc - niepotrzebny.
K.
Wysłany: Pon 0:21, 23 Sty 2006
Temat postu:
No właśnie, no właśnie - też tak uważam. Przy czym Kafka nie nadaje się do wiernego przenoszenia na ekran nie dlatego, że stworzył mało fotogeniczne lokacje. Bynajmniej. Tu raczej chodzi o coś innego. Chodzi mianowicie o znaczenie. U Kafki każdy, nawet najdrobniejszy szczegół implikuje określone sensy, niekiedy tak głębokie, że możliwość oddania za pomocą obiektywu kamery całego semantycznego bogactwa utworu uważam - zwłaszcza w dobie współczesnego kina - za rzecz niewykonalną. Aby sprostać temu wyzwaniu, musiałoby powstać dzieło do tego stopnia hermetyczne, że w zasadzie nieczytelne dla przeciętnego odbiorcy. A jakoś nie widzę na horyzoncie reżysera, który potrafiłby uporać się z Kafką. Takim twórcą bez wątpienia był Kubrick, ale jego już nie ma wśród żywych.
Druga sprawa to kwestia pretensjonalności. Reżyser, który chce za wszelką cenę powiedzieć coś głębokiego (patrz: polskie kino offowe), szybko grzęźnie w odmętach "subtelnej" poetyckosci i żałosnego patosu.
Od roku staram się napisać scenariusz na podstawie "Procesu", "Przemiany", "Zbrodni z premedytacją" (Gombrowicz) i "Kraksy". Brawurowe zadanie, prawda?
"Kraksa" to miniaturowe arcydzieło, gdyby nie nazwisko autora na obwolucie, pomyślałbym, że to sam Kafka napisał. Serio. Co więcej, jestem przekonany, że można by zastąpić (w filmie) zakończenie "Procesu" - motywem uczyt u Durrenmatta. Mam tę sekwencję przed oczami
Uzasadniłbym ją 30-tymi urodzinami Józefa K. Przeczytaj sobie "Kraksę", a zorientujesz sie, co mam na myśli
pimke
Wysłany: Nie 20:23, 22 Sty 2006
Temat postu:
"Procesu" Wellsa jeszcze nie zdążyłem zobaczyć (mimo że posiadam ten film) ze względu na mój ograniczony czas. Postaram się jednak jak najszybciej nadrobić tą karygodną zaległość. Widziałem za to ekranizację "Procesu" w reżyserii Jones'a, w której wiernie oddano fabułę oryginału. Nic mnie nie zaskoczyło w tym filmie z racji tego, że znałem treść "Procesu". Wydaje mi się, że Kafka nie nadaje się do wiernego przenoszenia na ekran. Widza trzeba zaskoczyć czymś innym. Jedynym dużym plusem tego filmu jest mroczna muzyka.
Tych wspomnianych przez ciebie polskich produkcji też jeszcze nie widziałem, ale tak jak mówię: jestem na dobrej drodze, by wszystko nadrobić. Wiem, że w teatrze telewizji nakręcono również przedstawienie pt. "Franz Kafka - listy do Mileny" w reżyserii Barbary Sass.
K.
Wysłany: Nie 1:55, 22 Sty 2006
Temat postu:
Aha, bodaj Piotr Dumała nakręcił swego czasu kilkunastominutowy film animowany pod znamiennym tytułem "Franz Kafka". Powiem tak: ten szkic filmowy plus teatr telewizji w reżyserii Agnieszki Holland i w rezultacie otrzymujemy wspaniały popis kreatorskich możliwości polskiej wyobraźni. Celowo użyłem epitetu "polskiej", ponieważ uważam, że Polacy mają niezwykłe wyczucie do Kafki. Amerykanie mogą się schować na drzewo
Jeśli weźmiemy dodatkowo pod uwagę miniaturowe arcydzieła-parabole w wykonaniu Tomka Bagińskiego ("Katedra", "Sztuka upadła"), wówczas niepotrzebne staje się pytanie, kto powinien stanąć za kamerą przy okazji kolejnej adaptacji Kafkowskiej opowieści. Oczywiście - Polak.
K.
Wysłany: Nie 1:02, 22 Sty 2006
Temat postu:
A co sądzisz o "Procesie" Wellsa?
pimke
Wysłany: Sob 23:18, 21 Sty 2006
Temat postu:
Kurcze, tym razem ja się zapomniałem zalogować. Powyższy post jest oczywiście mojego autorstwa
Gość
Wysłany: Sob 23:16, 21 Sty 2006
Temat postu: "Czysta formalność"
Zgadzam się co do fabuły filmów "Kafka" i "Dark City". Są one miejscami śmieszne, ale to, co mnie w tych filmach najbardziej urzeka to ich niepowtarzalny klimat. Ponury i mroczny klimat przypomina atmosferę panującą na kafkowskich stęchłych poddaszach i zawiłych, niekończących się korytarzach oraz zaułkach śródmiejskich.
Z kolei w "Efekcie motyla" najbardziej mi się podoba fabuła. Jestem nią tak zafascynowany, bo potwierdziła tylko to, co wcześniej zdarzało mi się śnić na jawie tzn. co by np. było, gdybym w danej sekundzie nie znalazł się akurat w tym czasie w tym miejscu. Co myślał np. chłopak z Warszawy, który wczoraj trącąc swoim samochodem o chodnik wpadł w poślizg i zabił 5 osób czekających na przystanku ? Co ja mam myśleć, jeśli rok temu poleciłem mojemu wujkowi pracę w pewnej firmie, a on pół roku później traci dłoń w wypadku przy maszynie? Gdyby nie ....., to ..... Właśnie dlatego lubię tak bardzo ten film.
Co do "Dark City" to masz rację, że film ten bardzo przypomina "Matrixa", bowiem .... bracia Wachowscy wzorowali się na tym filmie
Powstał on rok wcześniej od "Matrixa". By udowodnić to twierdzenie zapraszam pod następujący link
http://www.gougoule.com/darkmatrix/
Po lewej mamy "Dark City" z 1998 roku a po prawej "Matrixa" z 1999 roku. Jest to podejrzane, nieprawdaż ?
"Mulholland Drive" to, moim zdaniem, film dotychczas najbardziej kafkowski, bowiem oglądając go wywołuje taką samą ilość równoprawnych skojarzeń co dzieła Franza Kafki. Przynajmniej ja miałem takie uczucie. "Eraserhead" też jest dobry, ale Lynch jakby trochę "przedobrzył" z tymi naturalistycznymi scenami. Zobaczymy, co się urodzi z jego najnowszego filmu "Inland Empire". Był w tym tygodniu w Łodziu i kręcił swoje najnowsze dzieło w iście tajemniczych miejscach. Im częściej się ten film ogląda, tym mniej się wie o tym filmie
Nie widziałem jeszcze "Czystej formalności" (już mi ślinka leci
), być może po obejrzeniu tego filmu, tak jak ty, będę zdania, że ten, właśnie ten, i tylko ten film to najbardziej kafkowskie dzieło w dziejach kinematografii
K.
Wysłany: Sob 22:21, 21 Sty 2006
Temat postu:
Widziałem wszystkie
Oto krótkie cenzurki
"Kafka" - dobre chęci reżysera, efekt - średni. Widać, reżyser miał aspiracje, chciał połączyć w jedno kilka nurtów - bez powodzenia. Klimat - świetny z małym zastrzeżeniem: do momentu, gdy ekranu nie zalewają kolory. To, czego jesteśmy świadkami później, jest po prostu kuriozalne.
"Dark City" - trochę zalatuje "Matrixem", co w samo w sobie oczywiście nie musi być skazą. Niektóre pomysły zwyczajnie śmieczne, jak na przykład obcy kradnący wspomnienia pod postacią bladych łysoli w gestapowskich plaszczach. Generalnie - ujdzie w tłumie
"Efekt motyla" - już sama obecność Astona Kutchera w obsadzie (dla niekumatych - Aston Kutcher to gwiazdeczka rodem z MTV) w moich oczach dyskwalifikuje każdy film. Główną wadą torturowanej tu produkcji
jest nieznośna lekkość, z jaką się ją ogląda. A temat zasługuje na coś cięższego. Ewidentnie najgorszy film spośród tych, które wymieniłeś.
"Mullholand Drive" - hmm... dla fanów Lyncha. Ja się do nich nie zaliczam, choć "Prostą historię" i "Eraserhead" uważam za wspaniałe (a co za tym idzie - najlepsze) obrazy w dorobku tego reżysera.
---------------
Wracając do "Czystej formalności" - temu filmowi najbliżej do Kafki, jakkolwiek to brzmi
pimke
Wysłany: Sob 22:01, 21 Sty 2006
Temat postu: "Czysta formalność"
Bardzo ci dziękuję za polecenie tego filmu, tym bardziej, że słyszę o nim po raz pierwszy. Zawiłe i zagadkowe filmy to moje ulubione
Ciągle poszukuję takowych. Ja z kolei polecam następujące filmy: "Kafka" (1991) w reżyserii Soderbergha, "Dark City", "Efekt motyla" no i mój ulubiony film "Mulholland Drive" w reżyserii Davida Lyncha.
K.
Wysłany: Pią 19:56, 20 Sty 2006
Temat postu:
Oczywiście, powyższy wpis należy do mnie. Po prostu zapomniałem się zalogować
Gość
Wysłany: Pią 19:55, 20 Sty 2006
Temat postu: "Czysta formalność"
Polański i Depardieu w rolach głównych. Komisariat gdzieś na obrzeżach świata. Na zewnątrz deszcz, unoszony przez wiatr, zacina w okna. Posępne oświetlenie, przeciekający dach, intrygujące dialogi.
To NAJBARDZIEJ kafkowski film, jaki kiedykolwiek nakręcono.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin